Od kiedy dodajemy mleko do kawy?

Od kiedy dodajemy mleko do kawy?

Od kiedy dodaje się mleko do kawy? No jak to? Od zawsze! Obok drzew, na których rosły owoce kawowca pasły się krowy, reszta to już tylko historia.

Wróć.

Odkrycie kawy

Pierwsze legendy odnośnie odkrycia kawy odnoszą się nawet do VI-VII wieku naszej ery, a około XV wieku na dobre zagościła ona na salonach w Jemenie. Kawa bardzo szybko trafiła do serc narodów arabskich. Ze względów religijnych nie mogąc pić alkoholu, uprzyjemniali oni sobie posiedzenia pijąc kawę. Taka kawa zamiast wody – wiadomo, lepsze to, smaczniejsze, a i „kopa” dać potrafi. Najpopularniejszy gatunek kawowca swoją ekspansję w świat rozpoczął z Arabii. Prawdopodobnie właśnie stąd wzięła się nazwa arabika.

Wiek XVI to ekspansja kawy na bliski wschód, do Persji, Turcji oraz Indii. Dalej przez północną Afrykę, aż w końcu trafiła również do Europy, dalej do Azji i Ameryki. Tak w mocno telegraficznym skrócie (troszkę mniej w skrócie było tutaj).

Początki kawy w Europie

Jako pierwsi w Europie spróbowali i docenili walory smakowe kawy Holendrzy, którzy rośliny kawowca zabrali ze sobą najpierw do Niderlandów. Tam kawa uprawiana była w warunkach szklarniowych, a gdy okazało się, że rośnie naprawdę zacnie to postanowiono podjąć odważne kroki. Holenderska Kompania Indyjska, potężna w owych czasach instytucja, która zajmowała się eksploracją i kolonizowaniem krajów Azjatyckich postanowiła zabrać kawę ze sobą do Ceylonu, który dziś znany jest jako Sri Lanka.

mleko

Pamiętam kiedyś w liceum podchwytliwie zapytany zostałem kto jest premierem Ceylonu. Nie miałem pojęcia. Nie mam też pojęcia kto jest premierem na Sri Lance obecnie. Czy oni mają w ogóle premiera? Za dużo pytań za mało odpowiedzi.

Wracając do tematu. Pomysł wydawał się zacny, jednak klimat (a może raczej terroir) Ceylonu nie sprzyjał uprawie kawy i Holendrzy ponieśli fiasko. Nim wszystkie rośliny padły, to co udało się uratować zabrali do regionu Java – jak ta palarnia z Warszawy, i tam rośliny przyjęły się znacznie lepiej, dając duże plony, które Holendrzy potem spieniężyli w Europie.

I teraz uwaga. Bo przechodzimy do clue programu, do gwoździa, ale nie do trumny – czyli mleka.

Mleko się wylało

Po raz pierwszy w historii świata współczesnego z kawy czarnej zrobił latte, holenderski ambasador w Chinach niejaki Johan Nieuhof. Postanowił on uraczyć swojego gościa kawową bawarką nawiązując tym samym do chińskiej tradycji, wedle której od lat do herbaty dodawano mleko. I to jest ten fakt, który podczas moich poszukiwań nieco mnie zszokował.

Ale, ale. Jak to mawiał Rej – Polacy nie gęsi i mają swoją śmietanę. Czy jakoś tak. Otóż, w kontekście kawy nasi rodacy zasłynęli dodając do czarnej jak smoła, gorzkiej i mocnej kawy, tłustą, słodką śmietankę. Tym samym tłumiąc gorycz. Jak widać historycznie zawsze woleliśmy kawę zabieloną. I choć pewien barista z Warszawy próbował tłumaczyć, że to Niemcy mieli rację, bo pili kawę czarną odkąd sięgnąć pamięcią, to muszę przyznać, że sformułowanie „historia przyznała rację Niemcom” nie jest zbyt fortunne i biorąc 10 losowych cytatów historycznych, które skwitowalibyśmy owym cytatem zapewne w 9 sytuacjach, w najlepszym wypadku zostaniemy wyproszeni z dalszej dyskusji.

mleko

Wróćmy na ziemię. Kawa z mlekiem i Polacy.

Zabielanie to nasza tradycja

Jeśli przyjrzymy się historii – to kawę w Europie rozpropagował Polak – Jerzy Kulczycki, ten sam który z Sobieskim – tym od wódki – przepędził Turków spod Wiednia. Kulczycki zgarnął łupy po Turkach, wśród których była zielona kawa. Jako że nasz bohater wcześniej mieszkał w Stambule, wiedział co z tym fantem zrobić i zabrał kawę ze sobą do Wiednia gdzie mieszkał. Tam otworzył kawiarnię. W sumie to łącznie trzy, bo najpierw nie poszło, ale jak już zaskoczyło, to działa do dzisiaj. I właśnie tam w tym swoim kaffehausie Kulczycki mówił, że Turcy to mogą robić kebab, a kawę to się pije z mlekiem.

Dlaczego mleko?

Ale chwila. Odpowiedzmy sobie jeszcze na jedno ważne pytanie – dlaczego akurat mleko?! Otóż w owych czasach istniały tylko dwie substancje, które nadawały słodycz – mleko i miód. Kto mógł, nie szczędził jednego i drugiego. Z czasem miód zastąpił cukier, który był tańszy i łatwiej dostępny. Mleko jednak zostało z kawą do dziś.

Z początkiem XX wieku, powstały pierwsze maszyny ciśnieniowe, które dały nam espresso, a z czasem ktoś wpadł na to by za pomocą  gorącej pary z ekspresu podgrzać mleko i tak odkryto, że mleko nie tylko podgrzewa się, ale tworzy też piankę. Choć historia mówi, że pomysł na spienianie mleka wyewoluował w kilku miejscach jednocześnie, to oficjalnie podaje się, że kawę latte opracowano w roku 1950 w Kalifornii. Tu ciekawostka, we Włoszech, jak i Francji czy nawet Hiszpanii, zamawiając latte albo zobaczymy zdziwienie na twarzach albo dostaniemy samo mleko. Poprawnie, chcąc zamówić tam kawę mleczną musimy powiedzieć: cafe latte we Włoszech, albo „cafe ole” (Café au lait) we Francji. Ale wiecie nie takie „ole ole” że piłka, mecz itp.”

Latte (ż)art

Skoro jesteśmy przy latte to nie można zapomnieć o latte art. Sztuka rysowania wymyślnych, fikuśnych obrazków mlekiem na kawie wyewoluowała również w Stanach, tym razem w Seattle – w latach 80′, ubiegłego wieku. Wtedy to zaczęto tworzyć pierwsze wzory, a dziś konkurencja latte art na mistrzostwach baristów jest jedną z tych najciekawszych i wzbudzających najwięcej emocji i tu trzeba przyznać, że Polacy mają kilka sukcesów na arenie światowej.

Ale kawa z mlekiem nie kończy się na latte. Jednak to już temat na inną rozmowę…

One Comment
  1. Super👏🏻👏🏻👏🏻👏🏻👏🏻Bardzo ciekawie napisane. Czytałam tekst z dużym zainteresowaniem. Świetny język . Polecam i jestem dumna. Pisz 👍👋☕️

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *