Kofeinę, jak już ustaliliśmy poprzednio, możemy przyjmować w różnej formie. Choć najpopularniejszą formą spożywania kofeiny są wciąż napary z ziaren kawy czy liści herbaty, to nie brakuje na rynku używek i suplementów, posiadających w składzie ten związek chemiczny. Dziś odpowiemy sobie, dlaczego kofeina przyjmowana w różnej formie może działać inaczej i dlaczego niektóre wyniki badań naukowców są tak rozbieżne.
Układ krążenia
Według zebranych danych, przyjmowanie czystej kofeiny, czyli zawartej w suplementach diety oraz napojach bezalkoholowych, może w niewielkim stopniu wpływać na wzrost ciśnienia tętniczego. Nie zaobserwowano takich zależności u osób przyjmujących kofeinę tylko w formie naturalnych naparów(kawa, herbata). Wśród uczestników badania uwzględniono również osoby mające problem z nadciśnieniem. Może to wynikać z faktu, że inny składnik kawy – kwas chlorogenowy ma odwrotny wpływ na ciśnienie tętnicze.
Gdy zestawimy sobie wyniki badań osób spożywających kawę filtrowaną (z użyciem papierowego lub materiałowego filtra) do niefiltrowanej (French press, kawa po turecku, espresso, kawiarka, czy polska „zalewajka”) okazuje się, że w przypadku tych drugich zauważalny jest wzrost cząstek LDL (ten zły cholesterol) we krwi, przez co istnieje większa szansa (o 11%) na pojawienie się problemów z układem sercowo-naczyniowym.
Z kolei spożywanie kawy wyłącznie filtrowanej, sprawia, że nie ma ona w ogóle wpływu na wzrost poziomu cholesterolu w osoczu. Wniosek jest taki, że warto znaleźć balans w piciu kawy filtrowanej i niefiltrowanej, co będzie miało dobry wpływ na gospodarkę cholesterolu w organizmie.
Metabolizm i gospodarka hormonalna
Badania nad metabolizmem sugerują, że kofeina może pozytywnie wpływać na bilans energetyczny poprzez zwiększenie podstawowej przemiany materii oraz zmniejszenie apetytu. Prawdopodobnie dzieje się tak, gdyż kofeina może oddziaływać na układ współczulny – regulujący działanie między innymi układu pokarmowego.
Kofeina ma pozytywny (choć niewielki) wpływ na redukcję tkanki tłuszczowej (stąd częsta jej obecność w suplementach wspomagających odchudzanie). Należy jednak mieć na uwadze, że działanie takie może być zauważalne tylko przy regularnym przyjmowaniu kofeiny, ponadto wpływ ten jest zauważalny, tylko i wyłącznie wtedy, gdy dostarczając sobie kofeinę, nie dorzucamy zbędnych kalorii. Nie chodzi tu tylko o ciasteczko do kawy czy herbaty, wystarczy, że nasza kawa jest z mlekiem, a herbata z cukrem i w zasadzie nie ma o czym mówić.
Spożywanie kawy może powodować obniżenie ryzyka wystąpienia cukrzycy typu 2. Badania wykazują, że o ile sama kofeina może wpływać negatywnie na gospodarkę insulinową, to inne związki znajdujące się w kawie równoważą ten wpływ na metabolizm glukozy, w kontekście długoterminowym.
Ochronny wpływ kofeiny
Pozostając przy układzie trawiennym, zauważono, że spożywanie kofeiny może zmniejszać ryzyko chorób wątroby. Dodatkowo zauważono pozytywny wpływ kawy na pęcherzyk żółciowy, pełniący rolę pomocniczą w procesach trawienia. Otóż według uczonych, kawa działa hamująco na rozwój nowotworu tego narządu, ponadto chroni przed powstawaniem kamieni żółciowych.
W przypadku badań analizujących wpływ kawy na pęcherzyk żółciowy, grupę badawczą podzielono na osoby spożywające kawę kofeinową i bezkofeinową. Wynik badania może sugerować, że po raz kolejny kofeina jest tu kluczowym składnikiem mającym ochronny wpływ na analizowany narząd.
Podobne badania przeprowadzono w przypadku nerek, które również narażone są na powstawanie kamieni (choć nieco innych pod względem składu chemicznego). Nie zauważono większej różnicy w przypadku osób pijących kawę z kofeiną oraz bez kofeiny, co prowadzi do wniosku, że w tym przypadku sama kofeina nie odgrywa znaczącej roli ochronnej.
Temat wpływu kofeiny na choroby nowotworowe jest bardzo szeroki i wnioski bywają często rozbieżne. Wiele jest jednak badań, które potwierdzają, że kofeina w przypadku niektórych nowotworów nie tylko nie ma negatywnego wpływu, a dodatkowo może przed nimi chronić. Jest tak m.in. w przypadku nowotworów skóry – w tym czerniaka, raka piersi i prostaty.
Sprawny umysł
Wiele opisywanych badań sugeruje, że pijąc kilka kaw dziennie, chronimy swój umysł i układ nerwowy, zmniejszając ryzyko pojawienia się jego schorzeń. Często mówi się o zmniejszonym ryzyku pojawienia się demencji starczej czy choroby Alzheimera u osób, które przez większość życia spożywały 5-6 kubków kawy dziennie. Co do roli kofeiny we wspomnianych przypadkach – nie mamy tutaj jednoznacznych wniosków.
Inaczej jest w przypadku choroby Parkinsona. Choroby zwyrodnieniowej układu nerwowego, powodującej degradacje neuronów, co prowadzi m.in. do ograniczenia funkcji motorycznych. I tu wchodzi kawa cała na biało czarno. I pomaga chronić nasz organizm przed wystąpieniem tej choroby. Ale! Tu znów okazuje się, że bez kofeiny, całe nasze starania na nic. W związku z tym podejrzewa się, że to właśnie kofeina, jako inhibitor adenozyny, hamuje procesy neurodegeneracyjne. Podobnie dzienna dawka kofeiny może chronić przed pojawieniem się depresji. W związku z tym pamiętajcie, jak wokół Was ktoś czuje się źle, nie każcie mu pobiegać czy coś. Ale kawka? Na pewno nie zaszkodzi!
W ciąży przerzuć się na inne napoje
Według przeprowadzonych na dużą skalę badań, wysokie spożycie kofeiny w trakcie ciąży znacząco zwiększa ryzyko poronienia, może też prowadzić do niższej masy urodzeniowej dziecka. Kofeina dobrze radzi sobie z przekraczaniem bariery krew-łożysko. Spowolniony rozkład tego związku w ciele kobiety ciężarnej, prowadzi to do jej kumulacji zarówno w organizmie matki, jak i dziecka. Może to prowadzić m.in. do niedotlenienia płodu i zmian rozwojowych. W związku z tym należy znacząco ograniczyć spożycie zarówno kawy i herbaty w trakcie ciąży.
Wnioski nie są jednoznaczne
Podsumowując – wiele jest dowodów na jej dobroczynne działanie kofeiny na nasz organizm. W wielu przypadkach, nie sama kofeina, a kawa jako całokształt odpowiedzialna jest za działanie prozdrowotne. Badania przeprowadzone na wielką skalę w całych Stanach Zjednoczonych sugerują wręcz, że picie 3 do 5 kaw dziennie może nam zapewnić dłuższe i lepsze życie. Jednakże.
Na koniec warto dodać jedną rzecz – co podkreślają sami badacze. Badania nad działaniem kofeiny i jej pozytywnymi i negatywnymi skutkami nie są łatwe. Przeprowadzane badania powinny być długoterminowe, pozwalające dokładnie zbadać wpływ substancji badanej z jednoczesnym wykluczeniem innych czynników, mogących wpływać na wyniki badań. I tu pojawia się jeden, zasadniczy problem.
Organizm ludzki, jak w przypadku większości używek, adaptuje się i z czasem zwiększa tolerancję na działanie stymulanta. W przypadku badań negatywnego wpływu na organizm i potencjalnego powiązania z chorobami przewlekłymi, pomijane bywają czynniki powiązane ze stylem życia jak choćby palenie tytoniu. Często pomijane są również obciążenia genetyczne. Nie uwzględnienie tych czynników w opisywaniu wyników, może prowadzić do błędnych wniosków. Należy więc zawsze dokładnie sprawdzać metodologię badań.
Źródło kofeiny ma znaczenie
W przypadku opierania się o przyjmowanie kofeiny w naparach, takich jak kawa czy herbata, częstym problemem jest jednostka miary jaką się przyjmuje – kubki, filiżanki, czasem objętość podawana w mililitrach. Kubek filiżance nierówny. Podobnie pomija się często sposób przygotowywania kawy, jej rodzaj. Dodatkowo zwrócono uwagę na fakt, że w takich badaniach pomija się to czy spożywamy kawę bez dodatków, czy może z dodatkiem mleka i/ lub cukru. W tych przypadkach rozbieżności w ilości przyjmowanej na raz kofeiny mogę być naprawdę spore. Z perspektywy biochemii i fizjologii może mieć to spore znaczenie.
Wydaje mi się, że zawarta tu ilość informacji może doprowadzić do spuchnięcia mózgu. Jeśli jednak komuś jest mało lub chciałby uzupełnić informacje, załączam link do publikacji, z której korzystałem pisząc ten tekst. O, tutaj.