Espresso w domu w dobrej cenie – Lelit

Espresso w domu w dobrej cenie - Lelit

Rzeczy z których Włosi są dumni to bez wątpienia wspaniała kuchnia, piękne, sportowe samochody i kawa. Mimo wielu innych zalet tego kraju, są to główne produkty eksportowe, które podbiły świat (przynajmniej moim zdaniem). Ferrari czy Maserati kojarzy każdy pasjonat motoryzacji, a spaghetti i pizzę wszyscy wciągaliśmy od małego nie znając genezy tych potraw. Z kawą już nie było tak oczywiście. Choć nadal wielu rodaków nie widzi różnicy między espresso a ekspreso to wpływy włoskiej kawy są u nas bardzo widoczne.

lelit

Od rozpuszczalnej do ekspresu

Ponoć fanem kawy jestem po tacie. Odkąd pamiętam był u nas w domu ekspres przelewowy. Ojciec zawsze pił czarną, mocną. Ale z filtra. Jak widać mimo wielu eksperymentów kawowych, właśnie czarna, filtrowana daje mi największą radość i satysfakcję z picia. Ale lubię czasem wypić dobre espresso. Choć moja droga do kawowej pasji prowadziła od rozpuszczalnej, miałem etap małego, taniego ekspresu ciśnieniowego w domu. Mimo początkowej radości więcej było w tym frustracji, bo kawa wychodziła jakaś taka nie do końca espresso-podobna, a spienione mleko było raczej bąblowym glutem.

Kilka lat później już jako świadomy konsument, jako etatowy kawo-zaparzyciel wiem czego chcę od kawy i z reguły wiem jak to osiągnąć. I wiem, że wydając kilkanaście tysięcy byłbym w stanie sprawić sobie świetny zestaw do wyczynowego parzenia kawy w domu. Piękny, błyszczący i w ogóle. Ale coraz częściej słyszę pytanie – „co mogę kupić za mniej?” „Czy mając nieduży budżet jestem w stanie zrobić w domu dobrą kawę?” I tu jednym z pierwszych pytań jakie zadałem sobie w głowie było „ale jaka to jest ta dobra kawa?” oraz „jak niewielki ma być ten budżet?”. Jeśli mówimy tu o zrobieniu dobrego, czy chociażby poprawnego espresso oraz dobrym spienieniu mleka by zrobić latte czy cappuccino może się to okazać wyzwaniem.

Włoska filozofia

Zapytałem Michała z Konesso.pl czy rzeczywiście jesteśmy w stanie stworzyć zestaw do powiedzmy 3-4 tysięcy, który jest w stanie w warunkach domowych zrobić nam dobrą kawę? No oczywiście nie sam, a z pomocą człowieka. Michał wyzwanie podjął i niedługo później trafił w moje ręce ekspres i młynek marki Lelit.

Ekspres Lelit model ANNA PL41EM 

Na zegarze ciśnienia napis „Espresso made in Italy”. Prosta budowa, ładne, metalowe wykończenie. Obsługa jest raczej intuicyjna, trzy przyciski – włącznik, parzenie espresso, spienianie mleka. Do dyszy dodatkowo pokrętło regulacji mocy uwalnianej pary wodnej. Przyznam, że byłem pozytywnie zaskoczony, bo ekspres na zdjęciach mnie tak nie poruszył, jak zrobił to na żywo. Sitko w kolbie mieści w sobie ok. 14-15 g kawy co jest podkreśleniem włoskiej filozofii espresso.

lelit

Młynek Lelit model  WILLIAM PL71

Prosta konstrukcja, mały pojemnik na kawę z ciężką, trochę toporną pokrywą, plastikowe pokrętło do regulacji grubości mielenia, dwa przyciski do regulacji dozy, przycisk do mielenia określonej dozy i dodatkowy do ręcznego namielania kawy. W zasadzie budowa jest prosta, estetyczna, rozmiary niewielkie, a jedyne co psuje mi wrażenie to wspomniane pokrętło.

Pierwsze wrażenia

Ekspres Lelit bardzo szybko zakomunikował gotowość do pracy odpalając odpowiednią diodę. Na początek przepuściłem trochę samej wody by upewnić się, że wszystko jest dobrze rozgrzane, łącznie z kolbą i taki zabieg polecam robić zawsze. Następnie pierwsze mielenie… i tu mała konsternacja. Bo jak ustawić kolbę? Teoretycznie powinno się ją oprzeć o widełki, wystająca śruba ma stabilizować kolbę od góry i można mielić bez trzymanki. Ale to z kolei powoduje, że kawa zaczyna rozsypywać się na boki. Dużo lepiej sprawdziła mi się opcja ustawiania kolby pod widełkami, lepsza dystrybucja kawy zmielonej i mniejsza strata.

lelit

Ok. Skoro już udało się obejść problemy z mieleniem, przechodzimy do parzenia. Lelit jest prosty w obsłudze i intuicyjny, podłączam kolbę ze zmieloną i ubitą kawą (ubitą!) i włączam przycisk parzenia. I tu kolejna rzecz w którą warto się zaopatrzyć, jeśli zależy nam na dobrym i przede wszystkim powtarzalnym espresso – mała waga mieszcząca się na kratce ociekowej. Pamiętajcie, żeby oprócz ekspresu, młynka i dobrej kawy dopisać do listy zakupów pozostałe gadżety, takie jak wspomniana waga, dobry tamper czy szczoteczka do czyszczenia grupy. To znacznie ułatwia dbanie o sprzęt i parzenie dobrej kawy.

Naparzamy

Wracając do parzenia. Po szybkiej korekcie dozy i mielenia zacząłem osiągać zadowalające rezultaty. Włoska mieszanka, od której zacząłem przygodę z tym sprzętem radzi sobie bardzo przyzwoicie, uzyskany napar jest intensywny, ale zbalansowany, kwasowość jest na bardzo niskim poziomie, ale brak wyrazistej goryczy, typowo włoskie rozwiązanie, zaparzone w sposób poprawny. Kilka kolejnych prób i zarówno młynek, jak i ekspres nie dają powodów do narzekań. Pora na spienianie mleka.

Lejemy mleko

Częstym mankamentem budżetowych rozwiązań jest konieczność pójścia na kompromis – albo dobrze spienione mleko, albo dobrze zaparzona kawa, rzadko kiedy można liczyć na dobre rezultaty na obu płaszczyznach przy niskim budżecie. Tu jednak liczyłem na przełamanie tej opinii. I tu kolejny sukces! Dysza ekspresu Lelit działa bardzo płynnie i spienia mleko prawie tak dobrze jak maszyna z kawiarni. Idzie to troszkę wolniej, ale ostatecznie otrzymujemy gładkie, kremowe, gorące mleko. Idealne do latte czy cappuccino. Kilka prób i jak widać efekt jest satysfakcjonujący.

Ucieczka z Włoch

Mimo chwilowej (no dobra, blisko kilkuletniej) fascynacji, w życiu codziennym właściwie nie sięgam po mieszanki kaw, kawy ciemno palone oraz wszystko, co kojarzyć się będzie z włoskim stylem podawania kawy. Będąc kilka kroków dalej w swojej kawowej przygodzie czy też karierze, chętniej sięgam po kawy jednorodne, owocowe, często wykazujące się wyższą kwasowością. Jednak modern espresso to nie tylko odejście od włoskich mieszanek, od ciemnego palenia i gorzkiego, intensywnego espresso. To również nieco inne podejście do samego naparu. Nieco wyższa gramatura kawy, nieco inne mielenie, tak by jak najlepiej podkreślić charakter ziarna, po które sięgamy. I stosunek ilości uzyskanego naparu do ilości użytej kawy. Tu też wychodzimy poza ramy, tak by osiągnąć dobry smak i konsystencję.

Modern espresso

Jest to znacznie łatwiejsze z maszyną kawiarnianą, ale czy da się zrobić modern espresso z włoskim podejściem? Mimo sceptycznego podejścia z niekrywaną radością mogę powiedzieć, że można! Odchodząc od klasycznej proporcji 2:1 czyli – waga uzyskanego naparu to dwukrotność wagi kawy, którą zmieliliśmy do kolby, użyłem proporcji 3:1. Zatem z 14/15 g kawy starałem się uzyskać napar o wadze 40-45 g (objętościowo było nieco więcej niż klasyczne 50-60 ml). Nie patrząc na czas parzenia, by nie sugerować się tym parametrem próbowałem wszystkiego co udało mi się znaleźć na kawowej półce. Począwszy od tego co znam najlepiej – kawy z Brazylii wypalonej pod espresso, tej samej na której pracuję na co dzień w kawiarni – jako bezpieczny produkt i dobry punkt odniesienia, po jasno palone kawy dedykowane raczej pod metody alternatywne. I chyba największym zaskoczeniem była kwiatowa, cytrusowa Etiopia, która smakowała jak lekka, słodka, skoncentrowana herbata. Czad!

Ku końcowi

Mając nieco ponad 3 tysiące (lub ok 4 tak by skompletować wszystko) jesteśmy w stanie stworzyć w domu (o ile partner nie będzie miał nic przeciwko) mały kącik baristy. Zestaw od Lelit pozwala nie tylko na cieszenie się włoską kawą w formie espresso czy napojów mlecznych, szybka zmiana na inną kawę pozwoli nam na zabawę i odkrywanie świata kaw jednorodnych. Urządzenie jest proste w obsłudze i intuicyjne, espresso wychodzi dobre, a spienione mleko nie odbiega jakością od tego przygotowanego na sprzęcie używanym w kawiarniach.

lelit

Minusy?

Młynek sprawił mi trochę problemów, ale wynikało to z nieodpowiedniego ustawienia wylotu – może to nie jest duży minus, po prostu warto zwrócić na to uwagę przy ustawianiu sprzętu, nie wiedziałem o tym na początku testów. Pokrętło regulacji grubości mielenia mogłoby być lepiej wykończone. Ponadto mam wrażenie, że młynek nie zawsze reagował na próbę zmiany dozy (ilości zmielonej kawy po naciśnięciu przycisku mielenia).

Jeśli chodzi o ekspres to należy pamiętać, że niewielki rozmiar niesie za sobą niewielką wagę, odkręcanie czy przykręcanie kolby wymaga przytrzymania całej maszyny. Przy dłuższym używaniu zdarza się, że trudniejsze staje się umiejscowienie kolby w grupie a podczas jej wykręcania można się lekko oparzyć od nagrzanych elementów (trzeba przytrzymać ekspres żeby cały nie odjechał). Ale umówmy się, nie jest to sprzęt wyczynowy, stworzony do pracy ciągłej, a ja dość solidnie przetestowałem jego wydajność.

Za użyczenie sprzętu do testów serdecznie dziękuję sklepowi Konesso.pl, na którego stronie możecie oczywiście nabyć testowane gadżety.

3 Comments
    1. Ja właśnie parzę w kawiarce, ale chciałabym kupić jakiś porządny ekspres do nowej kuchni. Jakiś konkretny model może polecisz? Myślałam o ekspresach kapsułkowych: DeLonghi, ale kapsułkowych: delonghi.com/pl-pl/produkty/kawa/ekspresy-do-kawy/ekspresy-nespresso-na-kapsuki. Czy to dobry wybór?

      1. Kawiarka jest super rozwiązaniem zarówno pod kawy mleczne jak i czarne, odrobina zabawy i można uzyskiwać super rezultaty. Jeśli jednak uważasz, że jest przy tym za dużo „zabawy” ekspres automatyczny jest dobrym rozwiązaniem. Osobiście odradzam ekspresy kapsułkowe – mamy tu ograniczone możliwości regulacji mocy i smaku kawy i najczęściej jesteśmy ograniczeni przez niewielki wybór kapsułek. Ponadto dochodzi tu jakże ważny i często poruszany wątek ekologiczny – kapsułki pod tym względem wypadają bardzo blado… W przypadku ekspresu automatycznego na kawę ziarnistą musimy się liczyć z większym wydatkiem na początku, ale ostatecznie taka inwestycja daje satysfakcję przez długi czas;) Sam wybór maszyny to już kwestia budżetu i oczekiwań. Jakiś czas temu popełniłem taki wpis na blogu gdzie testowałem kilka popularnych ekspresów 🙂

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *