Kawowe życie to nie tylko stanie za barem, parzenie kawy i pogaduszki. To również podróże po kraju i świecie, za kawowymi imprezami, picie kawy, pogaduszki…oczywiście również zdobywanie wiedzy i niezbędnego doświadczenia by swoją pracę na co dzień wykonywać jeszcze lepiej 😉 Oto relacja z kilku takich kawowych wypadów.
Kawa i alkohol
W pierwszy weekend czerwca, w Opolu odbywała się mała impreza. Palarnia Hard Beans organizowała w swojej siedzibie zawody Coffee in Good Spirits polegające na umiejętnym mieszaniu kawy z alkoholami. Wymyślne drinki oraz umiejętne połączenie zdolności manualnych baristy i barmana miały dać jednej z osób bilet na mistrzostwa świata w tej konkurencji do Belo Horizonte w Brazylii. Brzmi zachęcająco? Na pewno!
Osoby wtajemniczone w to na czym polegają zawody oraz kto jest kim w kawowym świecie z największym zainteresowaniem patrzyli na występy Agnieszki Rojewskiej i Mateusza Szuchnika. Popularna Rojes, weteranka na kawowej scenie, po raz pierwszy startowała w formule, w której kawę łączy się z alkoholem, w tym roku zdążyła już zgarnąć tytuł Mistrza Polski Barista i Latte Art. Imponujące!
Mateusz z kolei na co dzień ekspert w miksologii, specjalista od koktajli, w zeszłym roku zadebiutował na scenie kawowej w niezłym stylu wygrywając zawody. Jak okazało się kilka miesięcy później w Budapeszcie, podczas Mistrzostw Świata – nie był to przypadek, „Świeżak” zajął 3 miejsce godnie reprezentując nasz kraj na światowej scenie kawowej.
Jak pewnie domyślają się teraz Ci, co nie śledzili zawodów – pierwsze dwa miejsca na podium zgarnęli właśnie Oni. Mateusz w stylu „disco” zaprezentował fenomenalne drinki w finale, zapewniając sobie wyjazd do Brazylii, a Agnieszka po raz kolejny udowodniła, że jest zawodowcem zgarniając kolejne podium w tym roku.
Kręcimy młynki
No dobrze. Były zawody, była kawa i był alkohol i dobre żarcie, ale gdybym przyjechał tam tylko w roli statysty i obserwatora to byłoby nudno. Poza oficjalnymi zawodami Mistrzostw Polski odbywała się nieco mniej oficjalna impreza – zawody Comandante, a właściwie Drugie Polskie Mistrzostwa Comandante. Dla niewtajemniczonych – Comandante to taki młynek do kawy. Ale nie byle jaki. Niby ręczny, ale dający możliwości większe niż niejeden komercyjny młynek elektryczny. W dodatku piękny dizajn, świetne wykończenie i jakość użytych części. Wszystko to za niebagatelną cenę ok. 980 zł, która jest ceną, jakby się nie kłócić nieprzesadzoną.
Młynki zyskały już uznanie na całym świecie (a jak się okazuje, co przyznał ich twórca Bernd Braune, Polska jest jednym z największych rynków zbytu), co skłoniło producenta do stworzenia zawodów promujących samą markę oraz kulturę picia dobrej kawy. Zawody podzielone na dwie rundy – eliminacyjną i finałową miały sprawdzić umiejętności zawodników w parzeniu kawy metodami alternatywnymi oraz wykorzystania młynka ręcznego, oczywiście – Comandante. Nie pisałbym o tym wszystkim gdyby nie to, że sam miałem okazję w tych zawodach startować. I tu z dumą przyznam, ostatnie miesiące spędzone za barem w Black & White zaowocowały zdobyciem przeze mnie 3 miejsca i jednego z tych pięknych młynków, do którego zakupu przymierzałem się od pewnego czasu.
Czas na edukację
Początek miesiąca stał pod znakiem zawodów w Opolu, a zatem i podróży. Do Gdyni wróciłem na chwilę, bo po jednym dniu spędzonym w pracy udałem się do Rumi (nie żadnej Rumunii ani Rimini). Tam z kolei uczestniczyć miałem w Barista Camp zorganizowanym przez Akademię Kawy J.J Darboven, udział w nim to również nagroda w konkursie, organizowanym przez akademię przy okazji 25-lecia istnienia firmy w Polsce.
Podczas dwóch dni w Rumii nie tylko miałem okazję poznać baristów z całej Polski, ale też zdobyć wiedzę podczas szkoleń z Błażejem Walczykiewiczem – chyba najbardziej doświadczonym trenerem w tym kraju oraz Michalisem Dimitrakopoulosem – Mistrzem Świata CIGS (to te zawody co były w Opolu) z 2016 roku, obecnie ambasadorem marki Astoria – producenta ekspresów do kawy i współwłaścicielem palarni kawy w Atenach – The Underdog.
Błażej poprowadził z nami szkolenie z sensoryki, odkrywając przed nami tajniki rozpoznawania poszczególnych smaków i aromatów w kawie oraz prawidłowego opisywania kawy podczas jej próbowania, bardzo wyczerpujące, ale ciekawe ćwiczenia, niesamowicie otwierające umysł na to czym jest smak, oraz ukazujące, że nasze doznania sensoryczne to tak naprawdę odczucia wszystkich zmysłów jakie posiadamy! O tym temacie na pewno kiedyś jeszcze wspomnę bo jest nie tylko ciekawy, ale i rozległy.
Z kolei Michalis nie tylko zaprezentował nam możliwości jeszcze prototypowego modelu ekspresu Astoria Storm (na świecie jest póki co 5 sztuk, będących wciąż w fazie testów), ale pokazał również, jak różnie może smakować ta sama kawa w wersji espresso podczas gdy zmienimy szereg parametrów takich jak temperatura, ciśnienie wody, czy obecność i długość preinfuzji (tzw. wstępnego zaparzania). Czyli kolejne ćwiczenia z sensoryki, ale w nieco innej odsłonie. Poza fantastycznym dizajnem, który porównać można do ekskluzywnego, sportowego samochodu, maszyna daje szereg możliwości pozwalających wejść na wyższy poziom w robieniu kawy. Czad!
Podsumowując jednym zdaniem początek czerwca można śmiało powiedzieć „Cóż to był za tydzień!”
Do pracy wróciłem naładowany pozytywną energią już wyczekując kolejnej podróży, znów na południe Polski… Tym razem kierunek Kamyk i kolejna kawowa impreza, ale o tym już niebawem… 😉
Cc:
Akademia kawy i herbaty J.J. Darboven
Martusia
[…] zaczęło się pojawiać coraz więcej inicjatyw wspierających rozwój baristów takich jak Barista Camp, liga baristów pro-infuzja (o której jeszcze na pewno wspomnę) czy wspomniany w tytule Dalla […]
[…] my, ekipa Black & White Coffee zamknęliśmy wrota kawiarni na weekend i wybraliśmy się w podróż do Kamyka do Folwarku Consonni. Tam odbywać się miały: po pierwsze – Festiwal Kawy, a […]