Jak co roku zbliżamy się nieuchronnie do końca pewnego etapu. Część z nas z ulgą przyjmuje koniec 2020, wierząc że wraz z pojawieniem się 1 na końcu daty, zacznie się nowy, lepszy czas. Inna część z niepokojem zastanawia się jakie jeszcze „szaleństwa” czekać nas mogą w przyszłości, inni z kolei po prostu odhaczają wypełnienie kalendarza i zaczynają nowy. Jaki będzie 2021? Tego nie wie nikt, dziś chciałbym od swojej strony krótko podsumować ten właśnie kończący się.
Trudne czasy
2020 to rok w którym odczułem odcięcie się od branży gastro. Na dobre zanurzyłem się w nowej pracy licząc, że ta zmiana da mi to o czym myślałem od dawna – spokój od strony finansowej. Czy można odnieść finansowy sukces w branży gastro? Pewnie można, ale na pewno nie, będąc po prostu pracownikiem kawiarni i pracując tylko i wyłącznie na „gołym” etacie. Ta sztuka staje się ponadto znacznie trudniejsza, gdy nie możesz wykonywać swojej pracy w sposób normalny.
No właśnie. Nadejście pandemii odwróciło nasze życie do góry nogami, a niektóre branże wręcz zmiotło. Branża, którą niedawno opuściłem oberwała mocno, z kolei branża w której zacząłem stawiać pierwsze kroki – biotechnologiczna, nabrała silnego wiatru w żagle. Z mojej perspektywy skutkowało to zwiększeniem obowiązków i godzin pracy, co przełożyło się również na moją aktywność na blogu, a raczej jej brak.
Powrót bloga i nowe twarze
Z czasem jednak przeanalizowałem sobie wszystko i z małym bodźcem, który zmusił mnie do działania, postanowiłem podjąć się budowy bloga jeszcze raz, tym razem z innym podejściem.
Jak mieliście okazję zauważyć niedawno, zaprosiłem do współpracy kilka osób. Jak często będą się tu pojawiać? To już zależy w dużej mierze od nich. Ja z kolei bardzo chciałbym, żeby to miejsce na stałe zaczęło żyć i regularnie publikować tu treści, zarówno te stworzone przeze mnie jak i inne osoby.
2021 może być zatem rokiem transformacji i zupełnie nowego bloga, czego bardzo sobie życzę.
Krótko o 2020
Co ciekawego wydarzyło się w 2020? Trafiłem na kilka ciekawych, nieznanych mi wcześniej palarni, niektóre z nich to bardzo świeże projekty. Testowałem różne urządzenia i metody i w znacznie mniejszym stopniu poszerzałem swoją wiedzę – co bardzo chciałbym zmienić w nadchodzącym roku.
W 2020 życie mocno przeniosło się do internetu. Widzimy to wszyscy a niedawno pisał o tym Kuba. Dosyć szybko odnaleźliśmy się w nowej rzeczywistości, choć oczywiście brakuje nam takich drobnych przyjemności jak kawa wypita na miejscu, w kawiarni, najlepiej w towarzystwie i bez maseczki.
Ten rok uświadomił nas jak niewiele potrzebowaliśmy nie tyle do szczęścia, co do życia w normalności. Normalności, o której na co dzień zapominaliśmy, bo po prostu była. Nie liczę na to, choćby w najmniejszym stopniu, że wraz z przyjściem 2021 jak za dotknięciem magicznej różdżki znikną wszelkie problemy z jakimi mamy do czynienia dziś. Ale wierzę, że z każdym kolejnym dniem nowego roku będziemy bliżej powrotu do tego, czego do tej pory nie dostrzegaliśmy, a co było dla nas tak naturalne.
Do zobaczenia niebawem!
Koza.