Całkiem niedawno pisałem Wam o zawodach Dalla Corte, które odbywały się po raz pierwszy w historii i okazały się być dla mnie bardzo szczęśliwe. Dziś chciałbym przybliżyć kolejną inicjatywę, działającą już ładnych kilka lat, niektórzy mówią, że właśnie tu wyłaniają się nowe talenty branży inni uważają, że dobry występ może dać szansę na lepszą pracę, bo wiele osób przygląda się rywalizacji. Podczas jednej z takich imprez po raz pierwszy dostałem propozycję pracy w miejscu, w którym znajduję się obecnie, ale w tym przypadku zadecydował jednak urok osobisty. No dobra, nie tylko to. Ale do rzeczy. Czym jest Pro-Infuzja Liga Baristów, skąd wziął się pomysł i kto jest mózgiem operacji?
Początek
Jednym z inicjatorów ligi Pro-Infuzja jest Paweł Siemaszko, twórca gliwickiej kawiarni Kafo, legendarnego już miejsca na polskiej scenie kawowej, współtwórca systemu filtracji AKVO i palarni Kafar, były mistrz Polski Cup Tasters. Człowiek legenda. Kiedy zapytałem go o zawody, odpowiedział: „Byłem jednym z inicjatorów. Temat zaczynał ze mną Błażej Stempin i Piguła, Maciek z Relaksu. Spotykaliśmy się czasem żeby porobić kawę dla funu i żeby pouczyć się od siebie, grono rosło aż w końcu sformalizowaliśmy to. Ale to było w Warszawie dawno temu”.
Już w Gliwicach Paweł połączył siły z opolską Kofeiną czyli Arturem Poradą i Krzysiem Baraboszem, oraz Błażejem Walczykiewiczem. Początkowo zawody miały być imprezą odbywającą się raz do roku, coraz większa popularność i ilość chętnych do udziału spowodowały, że zdecydowano zrobić z tego ligę. Reszta, jak to mówią, to już tylko historia.
Projektem obecnie zajmują się Artur z Krzysiem, wspierani przez Błażeja Walczykiewicza , Maćka Duszaka i Aleksandra Masnego, którzy starają się co roku zorganizować kilka spotkań, na których bariści nie tylko ze sobą rywalizują, ale mogą się też czegoś nauczyć podczas prelekcji i warsztatów. Panowie nie tylko starają się zadbać o coraz to bardziej atrakcyjne nagrody, ale też o to, by każde spotkanie okraszone zostało ciekawym warsztatem lub prezentacją, zapraszając do współpracy doświadczonych baristów, trenerów, czasem też osoby spoza świata kawy.
Sami o sobie i swojej pracy mówią tak:
Pro-Infuzja daje dużo satysfakcji, choć wymaga sporej pracy. Czasem zastanawiamy się skąd aż tak duże zainteresowanie tym wydarzeniem, ponieważ coraz więcej różnego rodzaju mistrzostw, festiwali kawy, zawodów dla baristów, oferujących nie tylko możliwość zmierzenia się z innymi, lecz także świetne nagrody – jak chociażby Twój wylot do Kolumbii.
Ilość otrzymywanych zgłoszeń na zawody zawsze przerasta wszelkie nasze oczekiwania. Kiedyś startowało kilkunastu zawodników, w ubiegłym roku otrzymywałem średnio 100 zgłoszeń na edycję!
Pomimo, że w dniu zawodów staramy się, aby atmosfera była raczej luźna, wesoła, nie do końca restrykcyjnie przestrzegamy regulaminu (w szczególności jeżeli chodzi o czas w latte art), tak aby zawodnicy nie czuli zbyt dużej presji, to samo przygotowanie zawodów jest bardzo czasochłonne.
Całość zaczyna się od wyrysowania wizji całego roku zawodów, następnie poszukujemy miejsc, kawiarni / palarni / festiwali, gdzie moglibyśmy zawody przeprowadzić. Przysłania nam idea, aby eliminacje odbywały się co roku w różnych miejscach. Kiedyś skupialiśmy się tylko na południu Polski, lecz od 3-4 lat zawody organizowane są w całym kraju.
Mając wstępnie wybrane miejsca rozmawiamy z dostawcami sprzętów, palarniami oraz innymi potencjalnymi organizacjami, które mogłyby wesprzeć wydarzenie.
Z wyrysowanym planem rozpoczynamy działania marketingowe na Social Media – to kolejny etap dość czasochłonny, w końcu jakoś trzeba do baristów dotrzeć. Tworząc nowe grafiki, wydarzenia, posty itp.
W końcu przychodzi pora na zapisy, a to oznacza, że zawody już blisko 😉
Na koniec dnia, w głębi duszy mamy dużo pozytywnych myśli związanych z Pro-Infuzją. Co raz więcej zawodników, którym powiodło się w Pro-Infuzji startuje w oficjalnych Mistrzostwach Polski, niektórzy z nich osiągają bardzo wysokie miejsca – to chyba najlepsza recenzja jaką możemy otrzymać.
Poza tym, mówi się że dobra karma wraca no nie? 🙂
Pro-Infuzja to rywalizacja
Zawody podzielone zostały na dwie konkurencje, w których udział można wziąć niezależnie.
Cup tasting
Uczestnicy walczą o miano najlepszego kipera, który w jak najkrótszym czasie uszereguje w odpowiedniej kolejności sześć kaw – zawodnicy mają najpierw 2 minuty na zapoznanie się z kawami i ich ułożeniem, następnie czarki z kawą są mieszane i…czas start!
Latte art
Druga konkurencja to latte art, zawodnicy w dwóch rundach eliminacyjnych rysują wybrany przez organizatorów wzór, w każdej rundzie inny. Startują w parach, a sędziowie przez wskazanie decydują kto poradził sobie z zadaniem lepiej. W finale to już czysta dowolność, zawodnicy mają jak najlepiej pokazać swoją wyobraźnię ale i umiejętności techniczne rysując ciekawy oraz estetyczny wzór.
Dodatkowo finałowa runda sezonu 2018 poszerzona została o dwie konkurencje – finaliści rundy Latte Art musieli zaparzyć kawę w ekspresie MoccaMaster w przewrotnie nazwanej konkurencji „MoccaMaster of disaster” z kolei finaliści Cup Tasting musieli dodatkowo zmierzyć się z rozpoznawaniem aromatów, które spotkać można w kawie, ta konkurencja nazwana została „Scentone Aromaster”.
Nagrody
Poza integracją, doświadczeniami z rozmów i warsztatów Pro-Infuzja to również prestiżowe nagrody. Najlepsi z najlepszych zabierają ze sobą cenne nagrody w postaci kawowych gadżetów, ale też nagrody niematerialne w postaci szkoleń prowadzonych przez certyfikowanego szkoleniowca Błażeja Walczykiewicza. Szkolenia opatrzone są certyfikatami, które uznawane na całym świecie, więc jest to naprawdę cenny papier. Ponadto każdy sukces buduje i motywuje do dalszej pracy i to jest właśnie piękne 🙂
Celem PRO-Infuzji jest szukanie nowych talentów, integracja, dzielenie się doświadczeniem i przede wszystkim dobra zabawa, jako czynny uczestnik wielu takich spotkań mogę przyznać, że cel z powodzeniem udaje się realizować!