Drugie podejście – Butterworth & Son

Drugie podejście - Butterworth & Son

To było ponad dwa lata temu, czy coś koło tego. Dosyć dawno w każdym razie. Zamówiłem wtedy ich kawę po raz pierwszy. Jako wielbiciel wysp brytyjskich bardzo chętnie przygarniałem kawy z tamtejszych palarni. W tamtym czasie Butterworth & Son  była jedyną palarnią dostępna na naszym rynku globalnie (jak wiele się zmieniło od tego czasu!). Zamówiłem kawę, której paczka z kolorowym obrazkiem obiecywała między innymi kiwi… ogólnie miało być owocowo, miało być soczyście.

Nieudana randka

Jako mniej doświadczony w tamtym czasie kawiarz nie do końca wiedziałem jeszcze jak podchodzić do tematu i robiłem to raczej intuicyjnie, metodą prób i błędów, ale mimo wielu prób i manipulacji parametrami z kawy wychodziło niewiele dobrego. Kawa była bardzo ciężka w smaku i nietransparentna. Znaczy w skrócie, jeżeli wzięlibyśmy delikatne, świeże, soczyste owoce i polali je gorzką, gorącą czekoladą, to smak tych owoców zgubiłby się w intensywnym smaku czekolady. I tak też było z tą kawą. Może było trochę tak, że zasugerowałem się opisem z paczki, może na siłę chciałem znaleźć smaki wypisane na paczce i to sprawiło, że moje rozczarowanie było tak duże, ale na pewno nie można powiedzieć, że moja ocena była niesłuszna.

butterworth

Ciekawy zwrot akcji

Żyjemy w czasach internetu więc, mimo że moja opinia nie była krzywdząca to pojawiła się reakcja ze strony palarni Butterworth & Son. Osoba kontaktująca się ze mną wyraziła smutek, że wspomniana kawa nie spełniła moich oczekiwań, oraz że z chęcią wyślą do mnie inne swoje kawy, żeby pokazać swoją wartość. Było mi bardzo miło w tamtym momencie. Tym bardziej, że raczej rzadko wyrażam swoją opinię, a już tym bardziej gdy coś mi się nie podoba. Dogadaliśmy z palarnią sposób wysyłki i oczekiwałem na paczkę. Oczekiwanie trwało długo, palarnia zapewniała, że paczka została wysłana, ja zdążyłem zapomnieć o sprawie, a paczka, mimo że posiadałem jej numer do śledzenia, nigdy nawet nie opuściła Anglii.

Powrót syna marnotrawnego

Po przeszło dwóch latach za sprawą Konesso w moje ręce znów trafiła kawa z palarni Butterworth & Son tym razem w dwóch odsłonach. Z jednej strony Kolumbia, która znów obiecywała kiwi oraz… słodkiego pomidora. Pomidor w kawie kojarzy się raczej z czymś nie do końca przyjemnym i nie raz wtajemniczone osoby odmawiają picia konkretnej kawy z Kenii bo nie mają akurat ochoty na pomidorową. Opis zatem zaciekawił mnie trochę ale w ten kontrowersyjny sposób. Druga kawa tym razem z Salwadoru kusiła jagodami, czekoladą, toffi i limonką. Brzmi obiecująco?

butterworth

Jako że zostałem wcześniej poinformowany, że styl palenia jest troszkę ciemniejszy, od razu podszedłem do kawy z nieco innym nastawieniem i dużą wyrozumiałością. Nie pomogło to Kolumbii, która zdecydowanie została skrzywdzona w procesie palenia. Ale nie skupiajmy się na tym co złe. Kawa z Salwadoru dała mi coś co przyćmiło wszelkie wady, o których do tej pory wspominałem.

O ile czekolady i toffi było niewiele, delikatnie w posmaku, to w smaku było tak jakbyśmy dolali soku z jagód. Mimo mojego zdystansowanego podejścia musiałem spojrzeć co piję, jakie to ziarno itp. I tu zaskoczeniem była delikatność kawy. Odmiana Pacamara, charakteryzująca się wielkimi ziarnami kawy jest kojarzona raczej właśnie z bardziej intensywnym doznaniem. Tu jednak było delikatnie, ale gładko co sprawiało, że kawa w filiżance szybko znikała. Kolejne parzenia tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że efekt pierwszej kawy nie był złotym strzałem, a jagody konsekwentnie pojawiały się w kolejnych naparach.

butterworth

Puenta

Czy zamówiłbym kawę z palarni Butterworth & Son jeszcze raz? Tak! I to nie dlatego, że jestem masochistą! Wręcz przeciwnie, chciałbym sprawdzić i być może udowodnić samemu sobie, że albo mam rację i jest lepiej niż było – czego przykładem jest Salvador, albo jest wręcz odwrotnie a wspomniana kawa jest tylko miłym wyjątkiem. A może i customer service uległ poprawie 😉

One Comment
Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *